Mieszkanie w Suwałkach ma dla mnie tylko jeden mankament. Nie można w wolną spokojną niedzielę zalegnąć z książką w fotelu, pogapić się bezmyślnie w telewizor czy po prostu porobić NIC i jeszcze nie mieć wyrzutów sumienia, bo przecież nie ma gdzie się ruszyć, bo za miasto daleko, bo korki itd i tp...
Problemem za to jest podjęcie decyzji, w którą stronę się ruszyć. Na północ czy południe? Do Suwalskiego Parku Krajobrazowego czy Wigierskiego Narodowego? Dookoła Wigier czy Hańczy, a może nad Szelment? A może tylko na małą przejażdżkę lasem.
Rower, kijki, wyprawa samochodowo- spacerowa, to wszystko jest w zasięgu czasu, sił i portwela.
Zatem nie lenimy się tylko ruszamy.
W ostatnią wrześniową niedzielę niebo przybrało zimny odcień błękitu, a na drzewach i krzewach pojawiły się pierwsze złote liście.
To znak, że idzie zmiana.
Idzie jesień.
I tą dobrą zmianą trzeba się nacieszyć zanim przyjdzie kolejna.Gorsza, słotna i zimna

Wybór padł na Smolniki i mniej znaną część Suwalskiego Parku Krajobrazowego, czyli doliną Szeszupy. Rzeki mającej swoje źródła w okolicach Malasowizny i pięknemi zakusami podążającą do Niemna. Okazuje się że można nią nawet spłynąć kajakiem, chociaż przy niskim poziomie wody może być trudno, ale napewno ciekawie .
Chociaż z Suwałk do Smolnik to tylko 22 km, jednak na krótki dzień odrobinkę za daleko. Pakujemy zatem rowery na samochód i podążamy pod Bar Jaćwing a stamtąd już na dwóch kółkach zielonym leśnym szlakiem przez wzdłuż jezior Czarnego i Białego , przez Postawele i Lizdejki do Rutki Tartak.
 |
LIZDEJKI No i którędy dalj? Na Rutkę w prawo.... |
 |
Takie domostwa to tylko tutaj można spotkać |
Wąska, asfaltowa droga prowadzi wzgórzami przez malownicze wsie. Żałować może ten, kto tu jeszcze nie był.
Sama Rutka Tartak zachwyca swoim spokojem, porządkiem i pięknymi krajobrazami ciągnącymi się nad Szeszupą i Potopką.
Nas zauroczył niepozorny z zewnątrz, skromny i świetlisty kościół oraz bajśniowy szlak będący świetnym miejscem edukacyjnym dla dzieci i wypoczynkowym dla rodziców.
Do Smolnik zamierzaliśmy wrócić przez Pobondzie wzdłuz jeziora, ale polna droga tak się wiła i do nas uśmiechała że skierowaliśmy się na Bondziszki i Jodoziory,
W efekcie tylo wujek google wiedział gdzie jesteśmy, ale warto było. Oj warto.
Zrobiliśmy około 25 km, fajnej chociaż wcale niełatwej trasy.
 |
Obejść, przeskoczyć, czy lepiej całkiem zejść im z drogi??? |
 |
Ktoś kiedyś tu mieszkał... |
Około 17ej w Barze Jacwing nie ma już kartaczy ani moich ulubionych farszynek. Zostały tylko pierogi z mięsem, ale smakują wybornie po dawce świezego, chłodnego powietrza.
 |
Tu zawsze jest smacznie i miło |
 |
Punkt widokowy u Pana Tadeusza |
 |
Smolniki - cmentarz |
Na koniec zaliczamy obowiązkowy punkt u Pana Tadeusza, który nigdy mi się nie znudzi i spacer po Smolnikach w promieniach zachodzącego słońca.
Wszystkich kanapowców zachęcam do takich niedziel.
Oby było ich jak najwięcej.
Dwa tygodnie później
Lato trwa nadal. Hura hura. Chociaż dni coraz krótsze, a ranki zimne, południowe słońce przygrzewa co sił a świat złoci się na potęgę. Cieszmy się cieszmy. Kanapy opuszczajmy i łapmy te ostatnie promienie wraz z witaminką D.
Tym razem mamy tylko krótkie popołudnie więc robimy naszą ulubioną trasę Suwałki - Prudziszki- Leszczewek nad jezioro Szelment i z powrotem przez Jeleniewo. To kolejna malownicza trasa w okolicy Suwałk, ale tu wszystkie takie są , więc nic dziwnego.
 |
Green Velo -MOR w Prudziszkach |
 |
Widok z wyciągu narciarskiego na jesionowej górze |
 |
Jezioro Szelment w tle |
 |
Widok na radar |
Szybka jazda zajmuje nam 2 i pół godzinyz fotopauzami, przemierzamy ok 30 km i nabieramy sił na kolejny tydzień obowiązków.
Nic tak dobrze nie nastraja mnie do życia jak solidna dawka ruchu i otaczające piękno dlatego wszystkich chciałabym tym zarazić, chociaż szanuję inne upodobania,
Mam nadzieję że nie jest to ostatnia rowerowa niedziela na Suwalszczyźnie tej jesieni.
I nie jest.
Niedziela wyborów samorządowych 21 października nie pozostawiła nam żadnych wyborów. Zagłosować trzeba było, bo to obywatelski obowiązek, a na rower też iść trzeba bo temperatura nie spadła poniżej 10 stopni.
Robimy niedługą trasę obrzeżami naszego jakże pięknrgo miasta i co rusz odkrywamy coś nowego.
 |
Nowe miejsce wypoczynkowe nad jeziorem Muchowiec w Okuniowcu |
 |
Jezioro Muchowiec z nowym pomostem |
 |
Widok na jezioro nie nowy ale ciagle zdumiewający |
 |
Nowa osiedla w jesiennej krasie |
Mówią że szara i ponura, mówią że smutna, depresyjna, a już napewno nostalgiczna,
A ja kocham tę porę roku, kocham złoto liści, kocham poranne mgły i rzeźkie wieczory, zapalone świece i jabłka w koszyku.
I to właśnie jesienią mam najwięcej zapału, planów i marzeń.