przyszła pora na region wcale mi nie znany, a przez wielu pewnie niedoceniany czyli Kaszuby, często nazywane Kaszubską Szwajcarią.
Do obrania takiego kierunku zachęciło nas weselno - rodzinne spotkanie w Bydgoszczy,skąd na pomorze już tuż tuż.
Poruszaliśmy się po krzyżackich śladach, odwiedzając kolejno urocze miasteczka: Tucholę, Chojnice i Kościerzynę.
 |
Patronka Tucholi |
To właśnie z Tucholi pochodziły dwa gołe miecze, które przed bitwą pod Grunwaldem, Krzyżacy wręczyli Władysławowi Jagielle.
Niewiele pozostało tu z Krzyżackich czasów, ale warto poszukać tych śladów
 |
Niewielkie pozostałości murów obronnych w Tucholi |
 |
Fontanna na Tucholskim rynku |
Wszystkie datowane na XII /XIII w, wszystkie trochę podupadłe, ale noszące ślady historii - resztki murów średniowiecznych, pozostałości z zamków krzyżackich, świątynie i secesyjne kamieniczki z przełomu XIX / XX w. zdobiące ryneczki o niepowtarzalnym klimacie.
I w każdym można znależć coś czym można się zachwycić.
 |
Chojnice - Rynek |
 |
Chojnice- brama Człuchowska i fragment murów obronnych |
 |
Chojnicka Baszta zwana Kurzą Stopą |
 |
Bazylika p.w. ścięcia Jana Chrzciciela i pojezuicki kościół p.w. zwiastowania NMP w tle rynku Chojnickiego |
 |
Z wnętrza Bazyliki wielokrotnie nawiedzanej przez pożary |
 |
Z wnętrza kościoła pojezuickiego |


Tur w herbie Chojnic jest niezmiennie od XI wieku, ale reklamą miasta stała się rzeźba wykonana z części złomu, stojąca przy Bramie Człuchowskiej.
To przy nim gromadzą się liczni fotografujący turyści.
I chyba o to chodzi. Każdy sposób jest dobry, by zachęcić do zwiedzania i zapoznawania się z historią.
Mnie się podoba.
Kościerzynę zaś reklamuje główny bohater powieści Aleksandra Majkowskiego
https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_Majkowski "Życie i przygody Remusa" przykuwający uwagę w środku XIX wiecznej zabudowy rynku.
 |
Remus |
My zaś kierujemy się do Starego Browaru, gdzie przy pysznch pierogach z kaszanką, ozorkach, plackach ziemniaczanych i kremie z buraka nabieramy sił do dalszj drogi, czyli do zajazdu na zasłużony spoczynek. https://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g4156459-d4087213-Reviews-Zajazd_Nad_Stawem_Restauracja-Grabowo_Koscierskie_Pomerania_Province_Northern_Po.html. A miejsce jest godne polecenia. Cisza, piękne otoczenie i smaczne śniadania w cenie. Nic więcej mi nie potrzeba.
Drugi dzień z Ziemą Kaszubską zaczęliśmy od wizyty w Szymbarku, w któym to Centrum Edukacji i Promocji regionu pozwoliło nam odświeżyć nieco historię i poukładać trochę klepki w naszych konsumpcyjnych głowach.
Wystarczył widok pociągu wywożącego tysiące Polaków na Syberię, wejście do łagrów czy domu Sybiraka by codzienne, często wydumane upiory, nas opuściły.

 |
Rekonstrukcja łagrów syberyjskich |
 |
Piec w domu z Syberi |
 |
Jedyny w historii niedźwiedź w stopniu kaprala |
Całe centrum jest pomysłem jednego człowieka wizjonera, przedsiębiorcy, miłośnika Kaszub i historii Polski - Daniela Czapiewskiego.
Jest to miejsce które jedncześnie to uczy i bawi.
A wszystkiego dokonał w ciągu krótkich 45 latach życia.
Mam ogromny szacunek i podziw do takich ludzi
Ten dom, również pomysł pana Daniela zaczerpnięty gdzieś z Ameryki nie tylko pokazuje działanie naszego zmysłu równowagi, ale i nasze życie często do góry nogami wywrócone.
Kaszszuby jak na dłoni ujrzeć można z najwyższego punktu moreny czołowej czyli Wieżycy.
Z 35 metrowej wieży rozpościera się przepiękny widok na jeziora i Szymbarskie wzgórza,
Jak komu mało tych widoków, to trzeba koniecznie przejechać się Kaszszubską Drogą prowadzącą z Wieźycy przez Kolno, Brodnicę Dolną i Chmielno aż do miejscowości Garcz.
Droga zbudowana w latach 1965-1967 prowadzi obok 7 jezior i odkrywa piękno kaszubskich krajobrazów niestety trochę przysłoniętych mocno rozrośniętymi drzewami.
Przejeżdżając zaś przez Chmielno warto wstąpić do Muzeum Ceramiki Kaszubskiej i zapoznać się z garncarską sztuką, a nawet własnoręcznie stworzyć jakieś naczynie.http://necel.pl/
My wstąpiliśmy, zapoznaliśmy się z historią i techniką lepienia, malowania i wypalania naczyń, ale niestety żadne dzieło nie wyszło spod naszych dłoni.
Kaszubską Drogę zakończyliśmy Kartuzami, które to przywitały nas ulewnym deszczem.
Nie przeszkodziło nam to jednak w zwiedzeniu okazałej Kolegiaty z XIV w i pozaglądania w urokliwe uliczki ryneczka.
Anioł śmierci jako wachadło zegara wita wchodzących do kościoła - zadziwiające i przerażajace
Tak samo jak dach kościoła w kształcie trumny i trupia
czaszka na zegarze słonecznym.
Wszystko to miało przypominać mnichom o nieuniknionej śmierci.
 |
fragment z wnętrza |
Trzydniową wyprawę kończymy muzealnie, odwiedzając po koleji Muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie raz Skansen Ziemi Kaszubskiej we Wdzydzach Kiszewskich.
 |
Wagon sanitarny |
W takich wagonach przewożono "wolontariuszy"na akcję WYKOPKI
Nieco starsze pesele doskonale te akcje pamiętają i mile wspominają, gdy zamiast do szkoły można było jechać na pole zbierac kartofle.
A skansen zachwycił mnie ogromnie. Kocham stare chałupy, wiejskie kościółki i dworskie pokoje, dlatego zwiedzam je zawsze gdy tylko mogę.
Ten zaś różni się od innych, bo nie w każdym skansenie można bezkarnie poleżeć w pieleszch
Usiąść w szkolnej ławce i zanużoną w atramencie stalówką wykaligrafować swoje imię
A jak komuś to nie pasuje, może poklęczeć na grochu
W niedzielę zaś ,wziąć udział we mszy św. gdyż zabytkowy kościół w skansenie jest jedynym w okolicy.
Trzydniowy wyjazd dobiegł końca. Jest jeszcze wiele miejsc w tej okolicy wartych zobaczenia.
My narazie dziękujemy KASZUBOM za wspaniały wypoczenek. A ja dziękuję mężowi, Ewce i Jackowi za miłe towarzystwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz