Pierwszy wpis po długim zimowym zastoju dedykuję wszystkim wspaniałym znajomym z Polski, zadającym pytania typu " czy w Suwałkach , jest komunikacja miejska? Jak tam do was dojechać" itp.
Wyprzedzając te i inne pytania informuję, że tak.
obwodnica miasta
która to ma być częścią sławetnej Via Baltiki. Całe lata o niej słyszę, tylko martwię się czy dożyję.
Obwodnica oficjalnie jeszcze nie oddana, ale w pełni wykończona, niecierpliwie czeka na przecięcie wstęgi i wpuszczenie na swoją gładką betonową nawierzchnię ogromu tirów, które ciągle jeszcze mkną przez miasto.
Ja zaś wyłaniam się ze swej mentalnej zimowej gawry, bo słońce świeci zachęcająco, skowronki śpiewają a rower wkrótce zerdzewieje mi w piwnicy.
I na początek sezonu postanawiam zapoznać się właśnie z tą drogą ale siodełka roweru, bo po otwarciu takiej okazji już nie będzie.
Trasę wraz z mężem zaczynamy od ronda przy ul. Pułaskiego prowadzącej do przejścia granicznego w Budzisku i przejeżdżamy do rozjazdu na S61 w Poddubówku czyli pokonujemy całe 15 km.

Kilkaset metrów jazdy i już muszę się zatrzymać by zrobić parę fotek.
Dołem obwodnicy biegnie, jakże ubożuchno wyglądająca droga do Białej Wody
A oto i dolina Czarnej Hańczy wzdłuż drogi na Żywą Wodę, którą to setki razy rowerem pokonałam.
Widok na rzekę przypomniał mi o kajaku. Jeszcze trochę i rzeka zaroji się od turystów
Bo to jest najpiękniejsza rzeka nie tylko na Suwalszczyźnie. Kawałek tej rzeki opisałam
TU;ttps://martanaszlaku.blogspot.com/search/label/Czarna%20Hańcza
A wracając do drogi, to pedałujemy dzielnie podziwiając dobrze nam znaną okolicę z całkiem nowej perspektywy.
Ja dostrzegam rośliny i zabudowania dotychczas niedostrzeżone, mąż - pasjonat geologii - ukształtowanie terenu.
Dalej nitka nowej drogi biegnie dołem pod ul Bakałarzewską a potem Raczkowską
Cztery pasy głądkiej betonowej nawierzchni, drogi dojazdowe,
wykończone skarpy, studzienki i zbiorniki na wodę czyli wszystko co trzeba. Tak mi się bynajmniej wydaje, bo na drogach to ja się nie znam.
Oooo tory kolejowe,
Do Olecka???? Kiedyś coś tu jeździło.. Dobrze że chociaż drogi mamy.
A do najbliższego lotniska tylko 127 km. I kto powiedział ze Suwałki na końcu świata leżą??
Całe kilometry odnawialnych i nieodnawialnych źródeł energii. A nad nini?
Nad nimi krążą bociany, kruki, skowronki i inne ptaszyska którym to ludzkie działania wcale nie przeszkadzają, a i do tirów się przyzwyczają.
Tak samo zresztą jak sarnom, które dostrzegamy w pobliskich zagajnikach.
I tak to, na początek sezonu zrobiliśmy 29 km fajnej trasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz