Jak co roku pod koniec grudnia, wraz z noworocznymi postanowieniami, rodzi się u mnie pewien dylemat. Gdzie z kim i jak powitać ten Nowy Rok.
BAL SYLWESTROWY jest zawsze fajny, zwłaszcza w gronie bliskich przyjaciół, bo bawić to się lubię, tańczyć unię, tylko ta cała otoczka zawsze mnie przeraża.
Kiecka z szafy za ciasna, trzeba kupić nową, fryzjer straszniejszy od dentysty, a kosmetyczka ???. Brrr...Okropność.
Więc kiedy tylko rodzina pochwyciła mój pomysł wyjazdu, byłam w siódmym niebie.
A wyjazd okazał się wspaniały. Dlatego też muszę się nim podzielić tu i teraz.
Jako że rodzinne powinności i przyjemności pognały nas znów z północy na południe, a na południu dostęp do lotnisk jest znacznie większy, toteż skorzystaliśmy z takiej możliwości.
Tani lot z Brna do Bergamo za niecałe 1000 zł za 4 osoby wraz z 20 kilogramowym bagażem był pomysłem naszej córki, a ja muszę się przyznać, że początkowo podeszłam do tego bez entuzjazmu.
Bergamo?? A co tam jest??
A jest. I to dużo.
 |
Takie kamieniczki widać na każdej uliczce
|
Niewielkie miasto północnej części Włoch położone w pobliżu Alp zachwyciło nas swoim średniowieczną architekturą, starymi kamieniczkami, wąskimi uliczkami i panującym wszech świątecznym klimatem.
 |
W centrum starego Bergamo
|
 |
Bergamo nocą
|
 |
Dworzec kolejowy w Mediolanie
|
A stąd już tylko: około 50 km do Mediolanu, 117 do Werony, 220 do Wenecji i tylko 30 nad jezioro Como i niezwykle urokliwe miasteczka, położone nad jego brzegiem, a do tego świetnie działająca kolej. Tak że jest to świetny punkt wypadowy, do dalszych wycieczek.
Bogaty plan turystyczno wypoczynkowy opracowała również nasza latorośl, niestety na miejscu uległ trochę zmianom.
W trzy doby udało nam się tylko i aż:
Wejść wszystkimi czterema bramami do górnego starego Bergamo, okrążyć je stąpając po weneckich murach i podziwiając z nich widoki na piękne nowe dolne miasto.
 |
Brama św. Augustyna
|
 |
Brama św. Jakuba
|
Bram św. Wawrzyńca i Aleksandra nie udało mi się sfotografować
Zakręcić się po najładniejszym placu Piazza Vecchia i obejrzeć zabytki takie jak:
 |
Widok na Piazza Vechia
|
Wieża Miejska - zwie się też zegarową, liczy sobie 54 m i posiada 7 tonowy dzwon .
Kiedyś w dawnych czasach o godz 22 uderzał on 180 razy przypominając mieszkańcom o gaszeniu świateł, zamykaniu bram i pewnie o odpoczynku, bądź innych nocnych przyjemnościach.
Podobno zwyczaj ten zachował się do dziś, ale potwierdzić nie mogę bo nie słyszałam.
Bazylika Santa Maria Maggiore zbudowana w XII wieku w podziękowaniu Matce Bożej za ochronę przed głodem i dżumą jest kolejnym zabytkiem wartym zobaczenia. Zachwyca przestronnym romańskim wnętrzem i barokowym wystrojem.
Wzrok przywykają przebogate freski i ogromne arrasy dekorujące ściany.
Coś niespotykanego w naszych nawet najbogatrzych kościołach.
 |
Wnętrze bazyliki
|
Udało się też pomknąć koleją do Mediolanu za jedyne 11 Euro od osoby w obydwie strony i zachwycić się największą katedrą na świecie Duomo Di Milano.
 |
Duomo Di Milano.
|
 |
Już drzwi wejściowe zachwycają ilością scen w płaskorzeźbie
|
Katedra narodzin św, Marii jest bez wątpienia symbolem Mediolanu i największą katedrą na świecie.
Budowana przez 600 lat, przez ponad 100 różnych architektów łączy różne koncepcje architektoniczne, zachwyca wielkością i wystrojem .
Ponoć jest tu 3400 przeróżnych rzeźb i żeby wszystko zobaczyć wypadałoby spędzić w niej cały dzień, zwłaszcza że w cenie biletu jest też podziemna strefa archeologiczna z pozostałościami świątyń z IV w, a także Wielkie Muzeum Katedralne.
Niestety dla nas dzień była za krótki by wszystko zobaczyć
 |
Posąg św. Bartłomieja obdartego ze skóy jest z pewnością najbardziej charakterystycznąrzeźbąi i najbardziej dramatyczną jaką widziałam
|
 |
Wnętrze katedry
|
 |
Wyczyszczony z sadzy i smogu marmurowy dach na pewno lśni w słońcu, którego akurat zabrakło
|
 |
Na dachu świata
|
Wieże , wieżyczki,
figury większe i mniejsze, przeróżne scenki rodzajowe a do tego widoki, widoki.
Przy dobrej pogodzie z dachu widoczne są nawet na Alpy.
Niestety nam aura poskąpiła tej widoczności co nie znaczy że zachwyt nad tym dziełem był mniejszy.
Pospacerowaliśmy też po najstarszym centrum handlowym w Europie czyli galerii Wiktora Emanuela II
Pokryta szklaną kopułą , wyłożona marmurem z motywami herbów trzech stolic Zjednoczonych Włoch, - Rzymu, Florencji i Turynu, przyćmiewała swoim pięknem w czasach gdy Stanisław Wokulski na przedmieściach warszawy prowadził swój mały sklepik
Przeszliśmy przez Mediolański Łuk Triumfalny
 |
Arco della Pace |
Poczuliśmy klimat zamku Sforzów
A nazajutrz poturlaliśmy się pociągiem do Lecco i Varenny by zatracić się w tamtejszych klimatach
 |
Jezioro Como skąpane w porannym słońcu
|
 |
Czerpiemy energię na kolejny rok
|
 |
Posąg św. Mikołaja, nietypowo stojący w wodzie chroni miasteczko przed.........
|
 |
Varenna - Urokliwy dworzec kolejowy
|
Varenna ma klimat, ma duszę, można w niej się zatracić.
Latem pewnie nie może opędzić się od turystów.
Jednak ostatniego grudnia, była senna i spokojna, chociaż skąpana w słońcu. Niewiele knajpek oferowało swoje usługi.
Było trochę głodno, ale za to pięknie.
Udało mam się też posiedzieć posmakować , pogadać, po prostu z sobą pobyć.
Zjeść obłędną pizzę na słynnej ulicy Brera district w Mediolanie
Wypić dobre wino w Bergamo podane przez przesympatyczną i śliczną Włoszkę
Delektować się poranną kawą i rogalikiem spoglądając na Jezioro Como
Niestety zabrakło czasu żeby:
Wjechać kolejką szynową z dolnego do górnego miasta Bergamo, a warto bo widoki ponoć są cudowne. Niestety wtenczas było mglisto
Zapoznać się ze sztuką w Pinacoteca di Breta w Mediolanie, a szkoda bo zbiory są ponoć imponujące. Niestety czas był ograniczony, a bilety nie tanie, by tak tylko bezrozumnie przelecieć.
Wejść do" kaplicy sykstyńskiej" Mediolanu czyli niepozornego z zewnątrz a kryjącego w freski z XVI wieku San Maurizio Al Monastero Maggiore, bo w okresie świąteczno - noworocznym był nieczynny
 |
San Maurizio Al Monastero Maggiore
|
Pospacerować nad kanałem w Mediolanie, bo Google nas tam nie doprowadziło, pomimo miliona kroków zrobionych po mieście
Zjeść przysmaku z Bergamo czyli Polenty, bo najpierw szukaliśmy czynnej restauracji
A potem kiedy okazało się, że w niedzielę restauracje są w większości czynne od 19-ej zamknęli nam cukiernię.
Wyraziłam tu swój zachwyt nad tym pięknym skrawkiem Lombadri,
a po szczegóły zachęcam sięgnąć do linków szczegółowo opisujących te miejsca.
 |
Przed północą plac Piazza Vecchia tętni życiem
|
 |
Mury Bergamo w sylwestrową noc; jeszcze bez tłumów
|
Nowy 2020 Rok powitaliśmy zatem w tłumie turystów z różnych stron świata, również i Polaków na murach starego Bergamo.
Było rodzinnie, klimatycznie i ciepło. Fajnie było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz