Ruciane Nida
W zimny, deszczowy, październikowy piątek, lądujemy w równie zimnym i wyludnionym Rucianym Nida.
W miasteczku wita nas jedyna czynna tawerna Kolorada i tam też zjadamy smaczny późny obiad, a zziębnięte członki rozgrzewamy kieliszeczkiem lokalnego karmelkowego bimberku. Pycha.
![]() |
Ośrodek szkoleniowo_wypoczynkowy Guzianka |
Sobotni poranek wcale nie jest lepszy, deszcz ciągle pada, ale złocące się za oknem liście mają moc przyciągania. Zjadamy więc szybkie śniadanie i ruszamy w drogę.
I co my tu mamy? Na tych Mazurach?
Śluza Guzianka - łącząca jezioro Guzianka z Bełdanami Wielkimi to nasz pierwszy przystanek. Spowita porannymi mgłami, osnuta kolorowymi drzewami wygląda jak wyjęta z obrazu.
![]() |
Śluza Guzianka |
Wszystko wskazuje na to, że deszcz i chłód nie przeszkadzają żeglarzom, bo właśnie pojawia się pierwsza żaglówka.
Nam też pogoda nie przeszkadza.
Ruciane to raj nie tylko dla żeglarzy, ale też rowerzystów i piechurów.
My, z powodu mojego kontuzjowanego kolana poruszamy się głównie samochodem. Objeżdżamy miasteczko, przechadzamy się deptakiem nad jeziorem Nidzkim i podążamy do Ukty i Wojnowa bo ponoć warto.
Zdumienie i zachwyt wywołują drewniane, bogato zdobione chałupy, stojące pomiędzy okazałymi domami z czerwone cegły.
![]() |
Ukta |
Nie możemy się nadziwić. Czy to na pewno mazurskie wioski?
![]() |
Wojnwo |
![]() |
Wojnowo |
Tajemnica drewnianych domów wyjaśnia się w Wojnowie,
w którym to dowiadujemy się, że zostało założone przez starowierców.
Starowiercy w Prusach?
Zgadza się. Dotarli tutaj w 1830 r, chroniąc siebie i swoją wiarę przed carskimi prześladowaniami.
![]() |
Brama do klasztoru nad j. Duś |
Warto zatrzymać się przy monastyrze zaśnięcia NMP i zwiedzić klasztor starowierców, położony nad jeziorem Duś.
![]() |
Cerkiew pw. Zaśnięcia NMP |
![]() |
Przyklasztorny cmentarz |
Ukta i Wojnowo to również świetne miejsca do wypłynięcia na Krutyń. Sporo tu miejsc noclegowych i kajaków.
Mikołajki - żeglarska stolica Mazur położona pomiędzy jeziorami Tałty i Mikołajskim to nasz kolejny punkt naszej podróży.
![]() |
Mikołajki |
Mimo deszczowej pory nie brak w nim turystów.
Przechadzamy się spokojnymi, urokliwymi uliczkami, zaglądamy do portu jachtowego, który o dziwo żyje pomimo późnej jesieni i zjadamy smakowitą i cudnie podaną zupę rybną w "Kuchniach Świata".
Miejsce i jadłospis polecam z czystym sumieniem
Leśniczówka Pranie to przystanek na niedzielne popołudnie.
Tylko skąd ta dziwna nazwa?
A od mgieł snujących się nad polaną, na które to starzy Mazurzy mówili że łąki prały.
Aura się poprawiła odsłaniając jesień w pełnej krasie. Do leśniczówki w której mieści się muzeum K.I. Gałczyńskiego wiedzie leśna droga.
Latem jest miejscem wielu plenerów artystycznych. teraz pokryta kolorowym kobiercem, napawa spokojem nielicznych odwiedzających.
![]() |
Leśniczówka Pranie |
Wracając, skręcamy w Mikołajkach w w błotnistą drogę prowadzącą do folwarku Łuknajno.
po paru kilometrach docieramy do punktów widokowych. Położone w niewielkiej odległości odsłaniają niesamowite widoki. Jeden na jezioro Łuknajno, drugi na Śniardwy.
Dalej podążamy przez Mikołajki i drogą nr 643, przepięknie wiodącą wzgłuż jezior: Szyneckiego, Jagodnego, Bocznego i Niegocin docieramy do Giżycka.
![]() |
Widok z okna Starego Młyna |
40 kilometrów może nie najlepszej , ale jakże urozmaiconej krajobrazowo drogi.
Widoki zapierają dech....
Dzień kończymy w Upatłach.
Karczmę Stary Młyn, położoną przy samej drodze 655 tuż za Giżyckiem polecam zawsze, wszędzie i wszystkim.
Przytulnie, smacznie i niedrogo.