sobota, 20 lipca 2019

Odwiedziny rodziny i sąsiada z południa


Czeskie Sudice

"Rodzina, ach rodzina, nie cieszy gdy jest, 

lecz kiedy jej nie ma, samotnyś jak pies"


      Tak kiedyś śpiewał kabaret Starszych Panów, a ja podpisuję się pod tym obiema łapkami.


A żeby nie być samotnym psem, pokonujemy bez mała 700 km, tylko po to by pobyć razem,
pogadać, posłuchać, pośmiać się i pomartwić, poradzić, pomarudzić i pomilczeć.

Wspólne poranki przy kawie i wieczory z lampeczką czegoś smacznego,
 koją nerwy i ogrzewają serce.

Ale, że moja natura bezczynności nie znosi , a miasteczko Kietrz jest tak małe, że szybki 2 godzinny marsz wystarcza, by zajrzeć w każdą uliczkę idę do piwnicy mojej teściowej na poszukiwania.

 I znajduję super sprzęt, który po szybkiej obsłudze męża nadaje się do podróży.


Do granicy z Republiką Czeską, mamy zaledwie 4 km, więc jedziemy zobaczyć jak wygląda ta część kraju.


   

A jest ona imponująca.




Niewysokie ale rozległe wzgórza pokrywają złote łany zbóż,
 hektary buraków cukrowych i kukurydzy a na poboczach dróg rosną czereśnie i jabłonie.






Gdzieś daleko na horyzoncie, przy dobrej widoczności, wynurzają się Sudety z jednej i Karpaty z drugiej strony.

My zaś  podążamy środkiem Bramy Morawskiej, którą to kiedyś Szlak Bursztynowy przebiegał .





Pokonaliśmy na naszych pędzidłach 20 km, jadąc przez  Polską wioskę Ściborzyce Wielkie, której to zabudowa przypomina  tą po  stronie sąsiadów, czeskie Sudice, Terbom i z powrotem do Kietrza



Zapewne przedwojenny dom w Ściborzycach Wielkich

Ściborzyce Wielkie - typowa zaudowa  przygranicznych wsi w Czechach i Słowacji
To nie jest przejście , to bar,ale jakże przydatny na trasie

Trebom i kościułek z pięknie odnoionym barokowym wnętrzem




Maleńkie, ale schludne, czyste i przytulne miejscowości, tak mnie zauroczyły, że kolejną wycieczkę zaplanowałam już nazajutrz w  niedzielę.




Przedwojenne gosopdarstwo w Trebom - można kupić

Na niedzielny spacer z seniorką  wybraliśmy  położony  odległości ok.30 km od Kietrza - Pałąc
w Raduniu i Zamek Hradec nad Moravici. To był strzał w dziesiątkę i niezwyke przyjemnie spędzona niedziela.

Zamek w Raduniu

Renesansowy zamek wznosi się na wzgórzu, otoczony przepięknym ogrodem a u jego stóp rozciągają się stawy. We wnętrzach z przepychem odrestaurowanych można podziwiać mnóstwo kolekcji. Za jedyne 110 koron dostępny jest zamek z przewodnikiem i oranżeria.
My z racji wieku mamy i ponad godzinnego czasu zwiedzania wybieramy oranżerię za 30 koron.





Można byłoby spędzić tutaj cały dzień siedząc na jednej z licznych ławeczek i podziwiać różnorodność roślin ale mamy jeszcze w planie Hradec nad Moravici i tam też zmierzamy.
A poczytać o nim można TUTAJ: https://severnimorava.travel/pl/co-delat/pamatky/hrady-a-zamky/zamek-hradec-nad-moravici


Już przed wejściem czuję się jak księżniczka z bajek Disneya. Wieże i wieżyczki z czerwonej cegły otaczają wielokrotnie w swojej historii przebudowywany biały zamek.



Widoki murów i wieży zapierają dech w piersiach a w rozległych ogrodach rozbrzmiewa Bach i Liszt.



Największy i najpiękniejszy Platan jaki widziałam

 "Gościu siądź pod mym liściem i odpocznij sobie"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wschodnie rubieże na niedzielnym spacerze

Na wzgórzach zdręby w dolinach trzebieże! Kto w piękność waszą pradawną uderzy? Gdzie tych okolic widoki wspaniałe? Gdzie się podziały boru ...