![]() |
Czeskie Sudice |
"Rodzina, ach rodzina, nie cieszy gdy jest,
lecz kiedy jej nie ma, samotnyś jak pies"
"Rodzina, ach rodzina, nie cieszy gdy jest,
lecz kiedy jej nie ma, samotnyś jak pies"
Tak kiedyś śpiewał kabaret Starszych Panów, a ja podpisuję się pod tym obiema łapkami.
A żeby nie być samotnym psem, pokonujemy bez mała 700 km, tylko po to by pobyć razem,
pogadać, posłuchać, pośmiać się i pomartwić, poradzić, pomarudzić i pomilczeć.
Wspólne poranki przy kawie i wieczory z lampeczką czegoś smacznego,
koją nerwy i ogrzewają serce.
Ale, że moja natura bezczynności nie znosi , a miasteczko Kietrz jest tak małe, że szybki 2 godzinny marsz wystarcza, by zajrzeć w każdą uliczkę idę do piwnicy mojej teściowej na poszukiwania.
I znajduję super sprzęt, który po szybkiej obsłudze męża nadaje się do podróży.
Do granicy z Republiką Czeską, mamy zaledwie 4 km, więc jedziemy zobaczyć jak wygląda ta część kraju.
A jest ona imponująca.
Niewysokie ale rozległe wzgórza pokrywają złote łany zbóż,
hektary buraków cukrowych i kukurydzy a na poboczach dróg rosną czereśnie i jabłonie.
Gdzieś daleko na horyzoncie, przy dobrej widoczności, wynurzają się Sudety z jednej i Karpaty z drugiej strony.
My zaś podążamy środkiem Bramy Morawskiej, którą to kiedyś Szlak Bursztynowy przebiegał .
Pokonaliśmy na naszych pędzidłach 20 km, jadąc przez Polską wioskę Ściborzyce Wielkie, której to zabudowa przypomina tą po stronie sąsiadów, czeskie Sudice, Terbom i z powrotem do Kietrza
![]() |
Zapewne przedwojenny dom w Ściborzycach Wielkich |
![]() |
Ściborzyce Wielkie - typowa zaudowa przygranicznych wsi w Czechach i Słowacji |
![]() |
To nie jest przejście , to bar,ale jakże przydatny na trasie |
![]() |
Trebom i kościułek z pięknie odnoionym barokowym wnętrzem |
Maleńkie, ale schludne, czyste i przytulne miejscowości, tak mnie zauroczyły, że kolejną wycieczkę zaplanowałam już nazajutrz w niedzielę.
![]() |
Przedwojenne gosopdarstwo w Trebom - można kupić |
Na niedzielny spacer z seniorką wybraliśmy położony odległości ok.30 km od Kietrza - Pałąc
w Raduniu i Zamek Hradec nad Moravici. To był strzał w dziesiątkę i niezwyke przyjemnie spędzona niedziela.
![]() |
Zamek w Raduniu |
Renesansowy zamek wznosi się na wzgórzu, otoczony przepięknym ogrodem a u jego stóp rozciągają się stawy. We wnętrzach z przepychem odrestaurowanych można podziwiać mnóstwo kolekcji. Za jedyne 110 koron dostępny jest zamek z przewodnikiem i oranżeria.
My z racji wieku mamy i ponad godzinnego czasu zwiedzania wybieramy oranżerię za 30 koron.
Można byłoby spędzić tutaj cały dzień siedząc na jednej z licznych ławeczek i podziwiać różnorodność roślin ale mamy jeszcze w planie Hradec nad Moravici i tam też zmierzamy.
A poczytać o nim można TUTAJ: https://severnimorava.travel/pl/co-delat/pamatky/hrady-a-zamky/zamek-hradec-nad-moravici
Już przed wejściem czuję się jak księżniczka z bajek Disneya. Wieże i wieżyczki z czerwonej cegły otaczają wielokrotnie w swojej historii przebudowywany biały zamek.
Widoki murów i wieży zapierają dech w piersiach a w rozległych ogrodach rozbrzmiewa Bach i Liszt.

![]() |
Największy i najpiękniejszy Platan jaki widziałam |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz