środa, 19 czerwca 2019

Cudze chwalicie swego nie znacie czyli Podlasie


    Pod tym to oto hasłem, minęła nam majówka 2019, a właściwie jej połowa.
Ta pierwsza lepsza i cieplejsza.

A że kolejny długi, czerwcowy już weekend przed nami, zachęcam wszystkich włóczęgów na podlaskie kresy.

Kilka dni jakie spędziłam w Dworze Pentowo koło Tykocina sprawiły że czułam się jak szlachcianka. Może zaściankowa i  w dżinsach, ale tylko tak można było się czuć w domu z początku XX w  i słuchając opowieści obecnej właścicielki,pani Henryki Toczyłowskiej.

Pentowo


To kolonia Tykocina która pojawiła się na mapach w 1843 roku, zaś nazwę swoją zawdzięcza pętom koni, które to Radziwiłowie wypasali na łąkach Toczyłowskich.



Obecnie jest spokojną agroturystyką ze stadniną koni i jedną z 15 wiosek bocianich w Europie.

Przylatują tu licznie co roku, zakładają po kilkadziesiąt gniazd i czynią to miejsce wyjątkowym.

A  cała historia z bocianami zaczęła się od wichury w 1992 roku, która to wyłamała setki drzew w posiadłości.

 Po roku okazało się że jest to gradka dla bocianów, które chętnie zakładają na nich gniazda.





Z pomocą gospodarzom przyszli ornitolodzy i w taki to sposób co roku w Pentowie wykluwa się       
10 - 29 młodych bocianów.

Będąc tutaj nie mogłam napatrzeć się na te piękne ptaki i nasłuchać ich klekotania.
Nie tylko z resztą bocianów. Ponieważ dom leży w starorzeczu Narwi, codziennie o świcie budziły nas koncerty ptactwa i żab. To było piękne,

A czy wiecie ze bociany wcale nie wracają do swoich gniazd, wcale nie są wierne a w pary łączą się tylko na czas lęgu i że czasami wyrzucają swoje pociechy z gniazd?



Tego i innych ciekawostek dowiedzieliśmy się zamieszkując w Pentowie 

Ale Podlasie, to także miejsca historyczne.
Królewskie ziemie  Knyszyna i Tykocina, Cesarska twierdza Osowiec czy Strękowa Góra, niemy świadek heroicznej obrony  Wizny w 1939 roku. wspaniały teledysk "40:1"opiewadający o tym wydarzeniu nagrał zespół Sabaton.
 Pasjonatką historii to ja nigdy nie byłam, a daty i wydarzenia jakoś nie trzymają się mojej głowy, ale lubię być w miejscach gdzie coś się działo, lubię poczytać tablice informacyjne i lubię czasem posłuchać męża, który dla odmiany ma głowę pełną dat i historycznych wydarzeń.

Wizna i Strękowa Góra

To tutaj we wrześniu 1939 roku kapitan Raginis bohatersko odpierał atak niemieckiej dywizji pancernej, a gdy jego bunkier zdobyli hitlerowcy to wysadził się granatem, zabierając kilku z nich na tamten swiat .

Strękowa Góra - miejsce upamiętniające bitwę pod Wizną. Ruiny bunkra w których pochowany jest kpt Reginis.
       Z Tykocina do tego miejsca jest około 30 km, z Białegostoku 60 km.
 Warto zatem wejść na wzgórze, zapoznać się z historią i spojżeć na rozległy widok zakola Narwi,
 a lornetka i dobry aparat fotograficzny tutaj się przydadzą.



My posuwamy się dalej i jedziemy do Wizny. W 1400 roku była miastem, teraz cicha, spokojną i bardzo schludną wioską.Mnie ujęły murale zdobiące stare zabudowania i po cichu przypominające o wydarzeniach sprzed laty.




Twierdza Osowiec



To kolejny punkt na mapie, którego nie można pominąć podróżując po
Podlasiu


Na zbudowanie tej ogromnej twierdzy pod koniec XIX wieku car przeznaczył całe złoto zdobyte ze sprzedaży Alaski, a o jej potędze świadczy fakt że nikt nigdy, żadnym sposobem nie zdołał jej zdobyć.

Na terenie twierdzy funkcjonuje jednostka wojskowa, co uniemożliwia samodzielne zwiedzanie.


Dostępna jest w dni robocze od 9 do 15 ej, tylko z przewodnikiem.



Naprawdę polecam to miejsce, zwłaszcza dzieciom i młodzieży, którzy czasami nie mogą pojąć, że tu kiedyś Polski nie było.

Knyszyn i Tykocin

Ten dom w Knyszynie pamietaXVII wiek 
W Knyszynie zatrzymujemy się tylko na chwilę. by wejść do kościoła, spojrzeć na układ ulic oraz pomnik Zygmunta Augusta, który w 1568 roku nadał mu prawa miejskie, zakochał się w nim i puszczy knyszyńskiej i tutaj też zmarł. Podczas ostatnich wielkich wojen miasto zostało bardzo zniszczone i zabytków zostało w nim niewiele.

Pomnik założyciela czyli Zygmunta Augusta

Knyszyński kościół z 1520 roku











































































Tykocin natomiast zachwyca nas tak, że jesteśmy w nim już nie pierwszy raz.


Przedwojenny bruk na uliczkach
Miejski Ratusz nad Narwią

To miasto było perłą w ogromnej fortunie Branickich.

Prawa miejskie otrzymał ponad 600 lat temu i rozwinął się się głównie dzięki zaradności tutejszych żydów oraz rzece Narwii, króra była ważną drogą handlową, a że przez wszystkie lata ominęła go pożoga wojenna i inne kataklizmy więc nadal czuje się klimat tamtych lat.

Drewniana zabudowa nie jest tu rzadkością

      W I RP Tykocin był  największym po krakowskim Kazimierzu ośrodkiem żydowskim,
a przed II wojną światową zamieszkiwało go 44 procent żydów, niestety wojna zrobiła swoje i nawet, te kilkanaście osób, cudem ocalonych, które po wojnie wróciły do miasteczka, musiały wyemigrować z powodu licznych szykan.

Prawie nic nie zostało po kirkucie, ale rynek żydowski,  dom talmudyczny w którym jest muzeum  czy  synagoga robią wrażenie i przyciągają setki zwiedzających, również wyznawców Judaizmu.

Dodaj napis
Rynek żydowski

Najlepiej zachowana synagoga w Polsce

Miejsce przechowywania świętej księgi Tory
Widok z babińca czyli miejsca w którym przebywały kobiety


Do miasteczka, którego to wielkim mecenasem  był ostatni z rodu Branickich Jan Klemens wjeżdżamy przez most na Narwi i zaraz też naszym oczom ukazuje się  przepiękny kościół przez niego ufundowany. Perełka baroku czyli kościół  Trójcy Przenajświętszej, aktualnie jest w remoncie ale freski z tamtej epoki, wręcz wychodzące ze ścian przykuwają wzrok turystów i modlących się.


Most na Narwi prowadzący do miasta




















       A tuż przy kościele - Alumnat - kiedyś dom weterana , teraz restauracja z dobrym jedzeniem. miejsce  znane miłośnikom filmu " U Pana Boga W ogródku".


Rozlewiska Narwi i Biebrzy

Rozlewiska Biebrzy w Goniądzu

  

Ale Podlasie to przede wszystkim bezkresne pola, łąki i lasy, rozlewiska Narwi i Biebrzy oraz ptaki pośród nich zakładające swoje gniazda. To kilometry dróg i ścieżek rowerowych, a wśród nich królowa wschodniej ściany Green Velo.

Przejechaliśmy piękną trasą z Osowca przez Goniądz do Osowca i carską drogą przez Biebrzański Park Narodowy.

To miejsca gdzie można zapomnieć o wszystkich troskach i zmartwieniach, a duszę nakarmić nową cudowną energią.
Punkt widokowy w Goniądzu - widok na Biebrzę
 
Zachód słońca w Biebrzańskim PN - widok przy carskiej drodze


Dlatego tak wielu tu turystów. Spotkaliśmy ludzi z Gdańska, Śląska, Jeleniej Góry, takich co zapuścili się tu pierwszy raz i takich co od lat co roku przyjeżdżają w te miejsca. Wszyscy bez wyjątku zachwyceni. 

My podzielamy ten zachwyt dlatego ostatni dzień pobytu przeznaczyliśmy na Narwiański Park Narodowy oczywiście na rowerze.
 Plan zakładał przejechanie z Tykocina przez Rzędziany do Śliwna, pokonanie kładek na Narwi do Waniewa i powrót przez Jeżewo Stare do Tykocina


W lewo do Choroszczy prowadzi Green Velo

Przez rozlewiska Narwi prowadzą kładki do których podpływa się tratwami, ciągnąc linę.

W Śliwnie okazało się, że kładki pokonać się nie da z powodu popsutej tratwy, o czym nie wiedzieliśmyani my, ani gromada zebranych ludzi, ani google.
Haha nieczynne bo zamknięte

Troszkę byliśmy zawiedzeni pokrzyżowanymi planami, ale co tam, plany zmieniać można i trzeba.
Tak więc trafiliśmy do przesympatycznego miasteczka  Choroszcz. Spędziliśmy miłe chwile w ogrodach  przy pałacu Branickich i ścieżka Green Velo wróciliśmy do Tykocina.



Ryneczek w Choroszczy

Letni pałac Branickich


Na koniec polecam fajne i smaczne miejsca:https://kiermusy.com.pl/pl/



 No i obowiązkowo kuchnię zydowską w restauracji TEJSZA

Zatem na Podlasiu jest co zwiedzać, jest gdzie smacznie zjeść, można zatem wypocząć.

  A my tubylcy widzimy to?

 Potrafimy docenić ten dobrostan jaki nas otacza? Potrafimy zatrzymać się na chwilę i zachwycić się kwitnącą łąką, szumiącą rzeką, zapachem lasu? 

Sami sobie na to odpowiedzmy.

Ja po pięciu dniach, wróciłam jak nowo narodzona, pełna energii do działania.

 

I tego też wszystkim życzę



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wschodnie rubieże na niedzielnym spacerze

Na wzgórzach zdręby w dolinach trzebieże! Kto w piękność waszą pradawną uderzy? Gdzie tych okolic widoki wspaniałe? Gdzie się podziały boru ...