Ktoś kiedyś powiedział. Jak Ci ciężko na sercu to przewietrz głowę.
I to właśnie zrobiłam, bo ociężałe było to moje serducho po akcjach Covidowych, szczepiennych i niekończących się problemach rodzinnych.
Przewietrzyłam głowę w momencie, gdy nie było już widoków na blogowe wpisy, ani chęci na poszukiwanie nowych szlaków.
A jednak się udało.Wystarczyło tylko wyjść z kieratu codzienności, by poczuć że, natury nie oszuka ani pesel, ani problemy. Ciągnie wilka do lasu i tyle.
Pociągły nas sprawy rodzinne na południowe krańce Polski, a tam odkryliśmy Góry Opawskie.
![]() |
Widok z wieży w Prudniku; na trasie do Pokrzywnej i Głuchołaz |
Bez przygotowania, googlowania tras, tak całkiem na spontana w majowy sobotni ranek przyjechaliśmy do Pokrzywnej - małej wsi w województwie opolskim, u stóp Gór Opawskich, będących pasmem wschodnich Sudetów i postanowiliśmy zdobyć najwyższy szczyt czyli Biskupią Kopę (890m.n.p.m)
Wiem, że wysokość nie powala, ale jest to jeden ze szczytów Korony Gór Polski, a 5 godzinny szlak był idealny dla zmęczonych zimą członków. Satysfakcja zaś, wcale nie mniejsza, jak przy zdobywaniu wyższych szczytów, tyle że bez zadyszki.
![]() |
![]() |
Jak na cmentarzysku kości |
![]() |
Hubkowe schodki |
Podążaliśmy czerwonym szlakiem , częściowo wzdłuż granicy polsko-czeskiej, zdobywając kolejne góy. Szyndzielową Kopę (533m) Zamkową Górę (571m)Srebrną Kopę (781m) i Biskupią Kopę na koniec.
![]() |
Szyndzielowa Kopa bez zadyszki |
![]() |
Na Srebrnej Kopie jak na dachu świata |
![]() |
Dla uczczenia 50 lat panowania cesarza Franciszka Józefa |
Wybudowana ponad 100 lat temu na granicy austriacko - pruskiej przez miejscowe towarzystwo górskie, przetrwała zawieruchy historyczno - wojenne i nadal zaprasza chętnych wędrowców.
Vstupienka za 7 zł; ok 100 schodków i widoki już nie prusko-austriackie ale polsko-czeskie są nasze.
Bezkresne. Cudowne.
![]() |
Rozległe widoki na stronę polską i czeską |
Kolejną niespodzianką było schronisko PTTK pod Biskupią Kopą.
Działa w tym miejscu już od 1924 roku i ciągle przytula zdrożonych piechurów. Można odpocząć, zjeść niewyszukany posiłek, napić się regionalnego piwa, a także przenocować. Do 5-gwiadkowego hotelu daleko mu jeszcze, ale ja osobiście uwielbiam prostotę górskich schronisk. Bo przecież o tą prostotę w górach chodzi.
Szlak prowadzi przejrzystym lasem
bukowym-brzozowym, oraz zjedzonym przez korniki świerkowym, dzięki temu widoki otwierają się na wszystkie świata strony.
![]() |
Tak sobie poczynają górskie wiatry |
![]() |
A tak korniki rozprawiają się ze świerkami |
Powrotną drogę przeszliśmy drogą wzdłuż żółtego szlaku, prowadzącego szeroką wygodną drogą do samej Pokrzywnej.
Przemarsz przez wioskę wzdłuż Złotego Potoku, utwierdził nas w przekonaniu że warto tu być. Spokojna cicha wypoczynkowa miejscowość z zapleczem noclegowym, licznymi trasami rowerowymi i dobrze oznakowanymi szlakami, sama się prosi o odwiedziny.
![]() |
Tak więc, kiedy tylko moja głowa się przewietrzyła, a spokój w sercu zagościł, to nowe marzenia i plany, aż się proszą o realizację.
I o to właśnie chodzi, by się nachodzić, zmęczyć, wyciszyć, nacieszyć otaczającym pięknem i odkryć to co zakryła szara codzienność.
I tego wszystkim życzę. Zatrzymania, zobaczenia, posłuchania.
A na koniec - BUK.
![]() |
Z takiego nasionka |
![]() |
Takie drzewo wyrasta |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz