czwartek, 13 czerwca 2019

Jeziora i góry czerwcem pachnące

   

 Pachnie jaśminem i piwonią .

Smakuje truskawkami i rzodkiewką. 

Rozpieszcza ciepełkiem, letnimi burzami i długimi wieczorami. Taki to właśnie jest tegoroczny

Czerwiec

 



Żal, byłoby nie wstać wcześniej i z poranną kawą nie przysiąść na balkonie, słuchając śpiewu ptaków. Grzech byłoby zmarnować wolny weekend na domowe prace, zakupy w galerii czy wiadomości telewizyjne .
Czerwiec jest tylko raz w roku, a taki jak w tym roku wcale nie bywa często.

Dlatego my pasjonaci ruchu, przestrzeni i powietrza wykorzystujemy każdą wolną chwilę by się nim nacieszyć. Tych chwil niestety brakuje mi na to by opisać czerwcowe wrażenia, bo wbrew pozorom, te cudne okoliczności przyrody nie zwalniają nas z wielu obowiązków, które wykonać trzeba.


A wrażenia warte są opisania.



Dookoła Jeziora Wigry

 

To trasa, którą planowałam pokonać od dłuższego czasu i ciągle brakowało: pogody, sił, czasu, towarzystwa, chęci itd itp.
Udało się w pierwszą czerwcową niedzielę.

Siedziba WPN i parking w Bryzglu

Trasę zaczęliśmy w Bryzglu, dokąd z Suwałk dotarliśmy samochodem by nie nadwyrężać sił na znanych i nudnych drogach. A stamtąd pomknęliśmy zielonym szlakiem im. Antoniego Patli, trzeba przyznać świetnie oznaczonego na całej trasie, tak że przyjezdni zgubić się nie mogą.

  Szlak wiedzie po części asfaltem, po części lasem i polnymi drogami.

 Jest tak urozmaicony i nasiany punktami widokowymi,że trudno go przejechać w 5 godzin, jak podają informacje internetowe.

 

 My spędziliśmy na nim cały dzień

 

Kładki przed punktem widokowym i plażą- Piaski







 Z Bryzgla podążaliśmy przez:
Krusznik,
Czerwony Krzyż, 
Rosochaty Róg 
Czerwony Folwark
  Wigry z klasztorem Kamedulskim na półwyspie klasztornym położonej.

Piaski i ciepła woda w zatoce



https://www.booking.com/hotel/pl/siedlisko-wigry.pl.html




Po drodze miłym zaskoczeniem były nowe , piękne miejsca noclegowe o których istnieniu nawet pojęcia nie miałam


http://zaciszenadwigrami.pl/

 https://www.facebook.com/JasMalgosiaNadWigrami/









Wiata na łodzie. Własność WPN

Ależ tu pięknie.....

W tą niedzielę nie zabrakło ani pogody, ani sił, ani,chęci ani też towarzystwa, gdyż do naszej małej trzyosobowej grupki dołączyli spotkani na trasie, fanatycy Suwalszczyzny z centralnej Polski.
Od słowa do słowa i wspólnie pokonaliśmy 49 kilometrów, nawiązując bardzo fajną relację.a może i dłuższą znajomość.




Po krótkim odpoczynku przy klasztorze ruszyliśmy przez Magdalenowo
w kierunku Starego Folwarku, bo tam w gospodzie pod Sieją https://www.facebook.com/GospodaPodSieja/
  już pachniało obiadem.

Ta część drogi była łatwa i lekkai przyjemna.Częściowo prowadziłaleśną drogą, częściowo ścieżką rowerową wzdłuż drogi Suwałki - Sejny.
Dlatego też upłynęła nam na miłym gawędzeniu i podziwianiu okolic.

    A Klasztor na Wigrach towarzyszył mam większą cześć trasy.



Kiedy wydawało się, że połowę kilometrów mamy za sobą i że teraz to już będzie z górki, zaczęły się schody.



Przepyszne soczewiaki z barszczykiem, leniwie zalegały w naszych brzuszkach, słońce grzało coraz mocniej i sjesta poobiednia byłaby lepsza niż rower.

Ale plan to plan. Wykonać go trzeba


Droga ze Starego Folwarku do Gawrych Rudy wiedzie wąskimi polnymi drogami przez Cimochowiznę i dalej przez las. Bywa stroma, kręta i wyboista, a liczne korzenie wymagają sporej uwagi. Co nie znaczy że nie jest to do pokonania. Jest.




 Tylko pogaduszki na później trzeba odłożyć.

 Lasem dojeżdża się do kładek w dolinie Czarnej Hańczy i jest to cudna odmiana, po leśnej drodze.





Gawrych Ruda i zatoka Słupiańska przywitała nas zachodzącym słońcem co wywołało falę ochów i achów nie tylko przyjezdnych ,ale i nas tubylców, bywających w tym miejscu dość często.

Dalej to już łatwizna, czyli asfaltowa droga przez Płociczno i do punktu wyjścia czyli Bryzgla.
Oczywiście zaliczając po drodze wszelkie punkty widokowe, z których co prawda fotek mi zabrakło ale wrażenia w sercu pozostały.

Nasi towarzysze z Polski centralnej są zachwyceni, naładowani pozytywną energią na nadchodzący tydzień pakują rowery i wracają gdzieś w okolice Wyszkowa.

My do swoich kochanych Suwałk.






Jestem w pełni usatysfakcjonowana, bo kolejne małe  marzenie spełnione, kolejne małe wyzwanie zrealizowane.


A do celu prowadziła nas poniższa mapka Jeziora Wigry przydatna i na wodzie i na lądzie.

Dawno nie korzystałam z tak dokładnej i przejrzystej. Polecam.

 

 

 

 

 

Dziękuję mojemu mężowi, Ani, Grażynce i Sławkowi za wspólnie spędzony czas.

 

Postój nad jeziorem Muliczne

 

I zachęcam do tak spędzonych niedziel. Nie trzeba urlopu i dużych wydatków by w poniedziałek rano czuć się jak po  małych wakacjach

 

Jezioro Wigry

 Góry Sudawskie

 

Są wysoczyzną morenową położoną pod samą litewską granicą w gminach Rutka Tartak i Wiżajny

 


 To takie góry bez gór, ale gdy do tych prawdziwych jest 700 kilometrów to jakaś alternatywa zawsze jest. I z tej alternatywy skorzystaliśmy w  kolejny czerwcowy weekend. Tym razem z Suwałk, skierowaliśmy się na północ i drogą 651 pomknęliśmy do Wiżajn.




A stamtąd ...






 No właśnie, to już nie jest świetnie oznakowany WPN ani SPK.
Tu sieć polnych dróg, dróżek i ścieżek jest tak gęsto usiana , że znalezienie tej właściwej, pokazanej na mało dokładnej mapie ( a mieliśmy dwie) nie jest wcale proste.

Google też nie wiele mogło pomóc.
Zielony szlak którym wyjechaliśmy z Wiżajn, szybko znikł,zarósł gąszczem albo przegrodzony był drutem, zatem nieprzejezdny.

Udało się nam jednak przejechać 20 kilometrów kręcąc to w górę
to w dół, a nasze mięśnie z pewnością były wdzięczne za ten wysiłek.



Kierowaliśmy się z Wiżajn przez Wysokie, Maszutkinie do miejscowości Sudawskie i
 z powrotem do Wiżajn







Na grodzisku Jaćwingów bujnie rośnie żyto,a w miejscu dworu  pokrzywy. Nie ma nawet żadnej tablicy informacyjnej, a szkoda.

Informacje znalazłam już po czasie na fajnym blogu Wioli. Szkoda ze dopiero teraz.

https://www.cossiedzieje.pl/2016/05/trasa-rowerowa-w-gory-sudawskie.




Dom pod samą granicą

Łąki pod Wiżajnami

 

  

Jak widać po fotach są to piękne tereny. 

Polodowcowe  wzgórza pokryte bujną roślinnością wznoszą się i opadają a mniejsze i większe jeziorka mienią się w blasku słońca. 

Na całej trasie spotkaliśmy jedną staruszkę, minęliśmy jednego motocyklistę i kilka samochodów

Jest to zatem cudowna samotnia, dla zabieganych dusz.

Zapraszam zatem w Góry

 

 16 czerwiec 


 Kolejna niedziela niewiele różniła się od poprzednich.

Po nocnej burzy słońce rozpromieniło niebo i okolice, zatem wstawiam pieczeń do piekarnika, nastawiam czas pieczenia i biegnę go piwnicy po rower.

Niedługa przedobiednia przejażdżka zaowocowała pięknymi zdjęciami.


Była to trasa  przez pod-suwalskie wioski: Białą Wodę, Żywą wodę , Potasznię i Bród Stary. Trasa przejeżdżona mnóstwo razy, w różnych porach dnia i roku.

Trasa , która mi się nigdy nie nudzi, i ciągle na nowo zachwyca.

Tuż tuż pod miastem

Biała Woda - wiatraki
Widok z Żywej wody w kierunku Suwałk
Część parku wiatrakowego

Niespodzianka

Czyż nie jest tu pięknie??

Czy te odnawialne ekologiczne źródła energii tak bardzo psują otoczenie. 

Ja uważam że wręcz go wzbogacają. A co wy o tym sądzicie??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wschodnie rubieże na niedzielnym spacerze

Na wzgórzach zdręby w dolinach trzebieże! Kto w piękność waszą pradawną uderzy? Gdzie tych okolic widoki wspaniałe? Gdzie się podziały boru ...