Homole.
To jeszcze jedno wspomnienie z czerwcowego urlopu.
W niedzielne popołudnie, a raczej pod wieczór wracamy ze
Szczawnicy do Krynicy.
Mąż prowadzi, ja myszkuję po sieci i trafiam na hasło. HOMOLE - wąwóz, będący jedną z największych atrakcji tego regionu, czyli Pienin.
Mąż prowadzi, ja myszkuję po sieci i trafiam na hasło. HOMOLE - wąwóz, będący jedną z największych atrakcji tego regionu, czyli Pienin.
Jesteśmy tak blisko, że musimy tam zajechać.
Przejeżdżamy Szczawnicę, kierując
się do wsi Jaworki i po kilku kilometrach jesteśmy na miejscu.
Wspinamy się po metalowych schodkach, zabezpieczonych
barierkami. Bezpiecznie dla dzieci i starszych.
Co zakręt, to inne widoki.
Pokonując ostatnie schody, wychodzimy na piękną polanę zwaną Dubantowską doliną.
Pokonując ostatnie schody, wychodzimy na piękną polanę zwaną Dubantowską doliną.
Są tam stoły i ławy, gdzie można przysiąść i odpocząć przed dalszą lub powrotną drogą.
I o dziwo jest czysto.
I o dziwo jest czysto.
Chciałoby się przysiąść i napawać wieczorną ciszą, jednak pora wracać, gdyż jest już późno, słońce schowało się za góry, robi się chłodno, a do Krynicy jeszcze kawał drogi.
Zatrzymujemy się tylko przy bardzo ciekawej skale.
Zatrzymujemy się tylko przy bardzo ciekawej skale.
Legenda głosi,że zapisane są w niej losy wszystkich ludzi na świecie.
Niestety pewien pop, który posiadł tę wiedzę, na zawsze stracił mowę.
Niestety pewien pop, który posiadł tę wiedzę, na zawsze stracił mowę.
Może to i dobrze, może lepiej nie
wiedzieć co przyniesie kolejny dzień?
Pieninom mówimy dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz